Nie trzeba wiele, żeby zmienić wszystko.
Wystarczy kilka prostych, czystych słów.
A czasem nawet tylko jedno.

 

Dobre słowo czyni cuda

Kiedyś powiedziałbym, że to marny slogan.

Dziś wiem, że jest w nim prawda, sama prawda i tylko prawda. Bo jednym zdaniem można osiągnąć nieprawdopodobnie dużo.

Jedno cicho wyszeptane „kocham cię” może wywrócić czyjeś życie do góry nogami. Jedno „tak” pieczętuje związek, który będzie się gorąco żarzył, dopóki śmierć go nie zagasi.

Jedno rzucone mimochodem „dobrze, że jesteś” sprawia, że w szary, beznadziejnie mglisty, mokry, listopadowy poranek – czujesz się tak, że możesz góry przenosić.

Znasz to uczucie, mam rację?

 

Jeśli dobrym słowem zmieniamy świat na lepszy,

to strach pomyśleć, co robimy słowem złym.

Trzeba przyznać, że skala zniszczeń powodowanych przez coś głupiego, co nam się czasem niechcący z ust wypsnie – jest porażająca.

Złym słowem podcinamy ludziom skrzydła. Bardzo skutecznie. Często na całe życie. Boleśnie i głęboko ranimy czyjeś delikatne, ledwo co wykiełkowane uczucia.

Zniechęcamy do robienia rzeczy, które przekraczają naszą słabą wyobraźnię. W skrajnych wypadkach – zniechęcamy wręcz kogoś do… istnienia.

 

Ile warte jest dobre słowo?

Powiedziałbym, że jest bezcenne, ale to truizm. Jedno dobre słowo jest w stanie:

skleić rozpadające się małżeństwo
dodać otuchy, kiedy wszyscy radzą, żeby się poddać
pomóc podjąć brzemienną w skutkach decyzję
dmuchnąć potężnym wiatrem w młodzieńcze żagle
osuszyć gorzką łzę spływającą po drżącym policzku
sprawić, że po ciemnej nocy nastanie dla kogoś nowy dzień 

 

Całkiem sporo, jak na jedno dobre słowo, prawda?

  

Maciej Wojtas

Zawodowy copywriter,
nauczyciel kreatywnego pisania
https://maciejwojtas.pl